Admin
-Nie mogę tego powiedzieć.Mogę ci coś powiedzieć jeśli mi zaufasz.
Offline
Wygnaniec
*zawahała się* Dobrze...
Offline
Admin
-Twoja mama odeszła od wygnańców ode mnie.A więc pewnego razu weszłam na Lwią Ziemię i zauważyłam twego ojca.Więc szłam po cichu i na niego wskoczyłam.Zaczęłam go gryźć drapać takie inne.Kochałam moją siostrę dla niej to robiłam.Wtedy jego straż wyprowadziła mnie na pustkowia.*Powiedziała*
Offline
Wygnaniec
Podaj choć jeden powód, dlaczego zaatakowałaś mojego ojca? Oprócz tego, że kochałaś moją matkę... *wywróciła oczami* A tak w ogóle to znam prawdę...
Offline
Admin
-To że mnie zaatakowali.*Powiedziała*
Offline
Wygnaniec
Ciebie też zaatakował?!
Offline
Admin
-Tak.W nocy.*Westchnęła*
Offline
Wygnaniec
*warknęła* Chcę już być dorosła!
Offline
Admin
-Ja też.*Powiedziała*
-Może pójdziemy na Pustkowia?*Zapytała się*
Offline
Wygnaniec
Jak to: ty też? A na razie nigdzie nie idę... *wzięła adaksa w zęby*
//zt//
Offline
Admin
*Wzięła na grzbiet Adaksa i kierowała się tam gdzie Hasara.*
//zt//
Offline
Wygnaniec
*przychodzi z Dante, kierują się w stronę Pustkowi*
Offline
Mod (Wygnaniec)
*Przyszedł tu żeby upolować coś dla syna, dostrzegł niewielką antylopę, po czym zaatakował i po krótkiej pogoni dopadł zdobycz. Zaczął wracać na pustkowia.*
//zt//
Offline
Wygnaniec
*Przychodzi z ojcem na Sawanne*
Offline
Mod (Wygnaniec)
No dobrze synu. Patrz. *Wskazał małą antylopę beztrosko skubiącą trawę nieopodal* Pokaż co potrafisz, to nie powinno być trudne.
Offline
Wygnaniec
*Podchodzi i wskakuje i gryzie ją*
Offline
Mod (Wygnaniec)
Dobra robota synu. Matka cie tego nauczyła?
Offline
Mod (Wygnaniec)
No tak...spisała się...szkoda że wcześniej cie nie znałem mały. Wcinaj, ja nie jestem głodny. Co byś chciał teraz robić?
Offline
Admin
*-Przechodzi i widzi Stryja z maluchem.*
-Witaj stryju!Koto to taki??
Offline
Mod (Wygnaniec)
Euh, widzisz....to jest mój syn. *Zrobił lekko kłopotliwą minę* Ma na imię Nerv, Nerv, to twoja kuzynka, Sela.
Offline
Wygnaniec
-Witaj!To ty jesteś królową Dżungli?
Offline
Admin
-Tak.A co??*Zrobiła dziwną minę*
Offline
Wygnaniec
-A nic...Tato a czy na Lwiej Ziemi jest dużo zwięrząt?I czy tam ktoś króluje?
Offline
Mod (Wygnaniec)
*Ziewnął* Tam rządzi Ombre i Raise, Raise kiedyś była wygnanką ale pokochała lwioziemca, do tego króla, więc została ułaskawiona i została królową. I tak, jest tam duużo zwierzyny łownej.
Offline
Wygnaniec
-Aha.A Czy Ombre i Raise mają dzieci??
Offline
Mod (Wygnaniec)
Mają, trójkę. I muszę ci przypomnieć że to LWIOZIEMCY. I radze ci o tym nie zapominać synu.
Offline
Wygnaniec
-Ale ja jestem Srebnoziemcem!!!*Krzyknął*
Offline
Mod (Wygnaniec)
Więc co tu robisz?! Jeśli jesteś srebrnoziemcem to uciekaj na swój teren! Jeśli pogardzasz własnym ojcem! *Prychnął ze wściekłością*
Offline
Wygnaniec
-A spadaj!Gdyby tu była mama to by cie zabiła.*Pobiegł kawałek dalej*
Offline
Mod (Wygnaniec)
Albo ja zabiłbym ją! PRECZ! Nie chce cie więcej widzieć na Pustkowiach! *Ryknął w gniewie na lwiątko*
Offline
Wygnaniec
-Nikt by na to nie pozwolił głupolu.*Warknął*
Offline
Mod (Wygnaniec)
Nie obchodzi mnie to! Nie jesteś wygnańcem i nigdy nie będziesz! Nie chce cie NIGDY widzieć na Pustkowiach. *Wbił pazury w ziemię o włos przed lwiątkiem* Uciekaj na swoją Srebrną Ziemię.
Offline
Wygnaniec
-To jest granica,nie Pustkowia ojcze.*Powiedział*
-A na Srewbną Ziemie nie chce mi się iść.
Ostatnio edytowany przez Nerv (2011-08-24 10:33:24)
Offline
Mod (Wygnaniec)
Więc zostań! Ale wiedz że na Pustkowia odtąd nie wolno ci iść! *Odszedł w strone swojej jaskini na Pustkowiach* Inaczej...*przejechał pazurem po gardle*
Offline
Wygnaniec
-Ja nadal jestem wygnańcem!Ojcze przepraszam.
Offline
Mod (Wygnaniec)
*Zerknął przez ramię na Nerva, i po chwili odbiegł daleko do swojej groty na Pustkowia*
Offline
Admin
-Diuna a daj mu spokój.Chodź tu do mnie Diuna!*Krzykła*
Offline
Wygnaniec
*przychodzi z zamiarem upolowania sobie obiadu, zauważa niewielkie stadko antylop, skrada się, a po chwili rusza za ofiarą, co jest dziwne bardzo szybko się męczy, a chwilę później upada na ziemię zalana potem, jej oddech jest przyspieszony, wydaje z siebie głośny ryk, który jest oznaką bólu*
Offline
Wygnaniec
*Przychodzi i siada w cieniu niewielkiego drzewa studiując wzrokiem okolicę*
Offline
Wygnaniec
*przychodzi razem z Nagashem* No, to tutaj.
Offline
Wygnaniec
Hm...*Zamyślił się przez chwilę* Jeśli masz może trochę wolnego czasu...nie zapolowałabyś ze mną? Nie lubię polować samotnie.
Offline
Wygnaniec
Jasne. *rozgląda się, zauważa niewielkie stadko zebr* Spójrz tam.
Offline
Wygnaniec
*Zanurzył się w gęstej trawie zbliżając się powoli do zebr*
Offline
Wygnaniec
*namierzyła wzrokiem jedno z młodych*
Offline
Wygnaniec
*Podążając za wzrokiem lwicy również zlokalizował młodą zebrę która wydawała się dobrym i łatwym do zdobycia kąskiem. Podkradł się do niej kilka kroków bliżej po czym skoczył i zaczął biec. Zwierzę nawet nie zorientowało się kiedy lew rozdarł jej gardło dwoma cięciami pazurów i zatopił kły w jego boku, po czym wyzionęło ducha. Reszta stada uciekła.*
Offline
Wygnaniec
*podbiegła do niego* No, chyba jednak nie byłam potrzebna... *zaśmiała się*
Offline
Wygnaniec
Byłaś, nienawidzę polować samotnie. *Powiedział uśmiechając się*
Offline